Po drodze na przystanek autobusowy wstąpiłam do sklepu spożywczego i tam kupiłam sobie dwie bułki, oraz wodę.
Szybko zapłaciłam i szybkim marszem ruszyłam na autobus.
Po co?
Pojechać dać dokumenty do mojej nowej szkoły.
Studia Prawnicze.
Muszę
też kupić sobie notatniki, długopisy i inne na wykłady, oraz nowe
ubrania. Skąd mam na to pieniądze? Od dwóch lat pracuję w dwóch
miejscach pracy, zarobki z jednej oddaje mamie na dom, a z drugiej
oszczędzam na studia, które zaczną się za tydzień. No i muszę znaleźć
też mieszkanie. Kiedyś kupiłam gazetę i tam znalazłam parę ciekawych
ofert.
Już za tydzień zaczyna się rok akademicki, a ja nic nie mam przygotowane.
Wsiadłam do autobusu, zapłaciłam za bilet i usiadłam na miejscu, którego do końca trzy godzinnej jazdy z nikim nie dzieliłam.
Wysiadłam w centrum miasta i poszłam na pierwsze spotkanie w sprawie wynajmu mieszkania.
Na
czterech spotkaniach minął mi czas do 13.25. W końcu zdecydowałam się
na małą, bo piętnaście metrów kwadratowych, kawalerkę za 630 ARS
miesięcznie.
Na kartce zapisałam potrzebne rzeczy do mojego nowego miejsca zamieszkania.
Po
uzgodnieniu ceny i odebraniu kluczy poszłam do budynku głównego
Akademii Prawa. Z tamtąd wyszłam ok. godziny 14.10. W pobliskim barze
mlecznym zjadłam skromny obiad. Potem ruszyłam na zakupy.
Ok. godziny 22.15 była w domu. Wszyscy inni domownicy już spali.
" To był męczący dzień" Stwierdziłam i zasnęłam.
>>>>>>
Oto "Rozdział 1"
Może być?
Starałam się.
Mam prośbę, o jeden komentarz.
Mogę mieć taką prośbę?
Do zobaczenia.
Marta
piękny :)
OdpowiedzUsuńja tez nawet lubię Leonarę :)
http://opowiadanietini.blogspot.com/